sobota, 17 listopada 2012

Glinieję na zimę // Atem der Statuen

"Nie uczynisz sobie rzeźby ani podobizny wszystkich rzeczy, które są na niebie w górze i które na ziemi nisko, i które są w wodach pod ziemią."
Na początku taniec szkieletów:


Stoję na zewnątrz siebie i przyglądam się, jak z grubych, zardzewiałych drutów powstaje mój szkielet. Miednica z drewna, głowa jak skręcona pętla wolframu w żarówce, mechaniczna pomarańcza.Szlifierki, młotki, piły, gięcie, rżnięcie, snopy iskier tryskające z metalowych członków - bo kość udowa za długa, a ramię nie powinno się ruszać. Teraz powstaję z trudem, nie tak jak za pierwszym razem - niepostrzeżenie, w ciemności, cicho, jak grzyby pod osłoną wilgotnej nocy.


"Bezruch w ruchu". Świętokradztwo i tworzenie golema. Najbardziej utopijna i zuchwała ze wszystkich sztuk  próbujących zatrzymać ciało-w-czasie. Tę chwilę, kiedy pochylasz głowę i tylko ja widzę twój kark. Ten moment, kiedy twoja ukochana osłania oczy przed oślepiającym światłem odwróconą wnętrzem na zewnątrz dłonią. Kiedy stoisz, opierając się o drzewo, zmęczony, z opuszczonymi ramionami. Kiedy wspinam się na palce i próbuję dosięgnąć na półce niewidocznej książki.


Nie uczynisz sobie rzeźby ani podobizny. Chcemy podobizn, chcemy nosić zdjęcia w portfelu, ale zdjęcia są płaskie, nie da się ich objąć i pogłaskać po karku. Tutaj każda nierówność zostaje odwzorowana, uwieczniona. Trochę przerażająco patrzeć, jak glina, ubijana, gładzona, zwilżana, niepostrzeżenie nabiera kształtu mojego ciała. Kruchego, niedoskonałego, tylko mojego. Moje własne asymetrie. Nie mam głowy, głowa nadal jest pętlą, która nigdy nie rozbłyśnie. Miałam kawałek głowy, ale odpadł z hukiem.


Camille Claudel, wspaniała, tragiczna. Moi rzeźbiarze są wspaniali, ciągle łamią drugie przykazanie, lepią z ziemi, szara glina z wielkiej skrzyni, przywieziona nie wiadomo skąd, mokra, sapiąca i mlaskająca, pełna zielonych kiełków i kawałków gałązek, bakterii, lepka, niebezpieczna, jeśli zanieczyści ranę. 
Powiedz tylko słowo - odpowiednie- prawdziwe, a glina ożyje. Znajdź Słowo.


"Dzisiaj dobrze mi się rzeźbiło, porozmawiałyśmy sobie". A przecież ja tu jestem tylko przedmiotem, Obiektem w Kontrapoście. Lewa noga bardzo mnie boli.




Musik: Atem der Statuen. Vielleicht:
Stille der Bilder. Du Sprache wo Sprachen
enden. Du Zeit,
die senkrecht steht auf der Richtung vergehender Herzen.

(Rainer Maria Rilke)

Muzyko: oddechu posągów, może:
ciszo obrazów. Mowo, gdzie mowy
kończą się. Czasie,
pionowo stojący na kierunku serc, które giną.

(przeł. Mieczysław Jastrun)

PS 1. Jeśli ktoś nie zna filmu o Camille Claudel i Rodinie, trzeba nadrobić, koniecznie.
         
PS 2. "Córka rzeźbiarza", autobiograficzna opowieść Tove Jansson:




"Zupełnie inne są paniusie. Jeśli się je rzeźbi, stają się kobietami, ale póki są paniusiami, sprawa jest ciężka. Nie potrafią nawet porządnie pozować i znacznie za dużo mówią. (...) W pracowni stoi bardzo dużo rzeźb, te wielkie, białe kobiety zawsze tam były. Stoją wszędzie, ruchy ich ramion są niezdecydowane i nieśmiałe, patrzą gdzieś poza ciebie, bo są zobojętniałe i smutne w całkiem inny sposób niż moje anioły. Niektóre mają na głowie szmaty do gliny, a największa ma brzuch przewiązany sznurem do bielizny. Bielizna jest mokra, i gdy przechodzisz, muska cię w ciemności po twarzy niczym zimne, białe ptaki". 
              



















1 komentarz:

  1. wiesz o czym piszesz, bo jesteś stworzona do pozowania, wiesz,że użyczenia swego ciała to użyczenie kawałka duszy, tego tajemniczego, skrytego, twojego... Robiąc to czynisz świat i ludzi lepszymi. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń