Wiesz, jak pachną włosy po pierwszym wiosennym popołudniu spędzonym na słońcu?
Zapach wiatru, świergotu i świeżego prania. . Wiesz, że mieszkasz tutaj, na Północy, bo tu światło gaśnie powoli, tak bardzo wyczekane, że odbiera mowę.
Pamiętam kwiecień, były urodziny Babki, goście siedzieli w kuchni, pili, nie poszłam do nich, ale oni byli częścią tamtego wieczoru, ich odległe głosy, choć zaraz za ścianą, śmiech. Chodziłam całe popłudnie po tym naszym odurzającym, wczesnym , chłodnym słońcu, doszłam do Garliczki, może jechałam rowerem, teraz nie pamiętam, to nieważne, byłam na powietrzu. Potem , zmęczona, w brązowej, sztruksowej indyjskiej koszuli od Zo (jak to jest, że się pamięta co się miało na sobie w ważnych chwilach życia, a może to tylko ja pamiętam) leżałam, patrząc na kawałek Nieba, kwietniowego nieba, ("najokrutniejszym miesiącem jest kwiecień", to się zawiera w słowie zmartwychwstanie, na przekór wszystkiemu, chcesz czy nie, życie się wyleje ze wszystkich kątów, zmieni tylko formę). Słońce w znaku Barana, Babka była Baranem, a gdy ja się rodziłam, Baran na mnie patrzył, jak każdego dnia, gdy myłam zęby, niebieski kubek ze znakiem zodiaku: "Są pełni energii, lecz często iewykorzystanej. Sa indywidualistami, ich żywioł to ogień". Babka podarowała ten kubek któremuś z nas pod choinkę, choć żadne z nas nie było Baranem.
Ona była Baranem, Rogata Dusza, zapatrzona w siebie
Zapatrzona w niebo kwietniowe nade mną
i własny niepokój we mnie
w ciemnym pokoju, który miał jedno małe okno
i prowokował do tego, żeby z niego wybiec,
zanurzyć się w kwiecie chciałam powiedzieć zanurzyć się w świecie
Chyba na chwilę zasnęłam
i płyta "Takk..." Sigur Rós była przestrzenią wokół mnie
wiosenny zmierzch
jedna z najszczęśliwszych chwil życia
znowu samotnie,
spoczywając w pokoju.