poniedziałek, 22 października 2012

Wizytówka // This ocean is wrapped around that pineapple tree


Drzewo ananasowe nie wyrosło z puszki - tylko takie ananasy, blade, dziurawe plastry jadłam przez większość życia.

Ananasy wcale nie rosną na drzewach, wokół których owija się miłośnie ocean.
Kiedyś śniły mi się ananasy kołyszące się z wiatrem wysoko na Drzewie.
Ananasy to byliny - jak astry, dziewanny, krokusy, konwalie. Mój ulubiony rodzaj słodyczy. Kolczasty z wierzchu, nieporównany wewnątrz. Szczypiący w kącikach ust.
Owoc z Kręgosłupem trudnym do skręcenia.
Na Karaibach i w obu Amerykach stał się symbolem gościnności.


Są piosenki, które zna się tak dobrze, że chciałoby się wytatuować je sobie na ciele, bo są z nami tak długo, i właściwie nie wiadomo dlaczego. Spośród tych wszystkich piosenek jest jedna, która zawsze przychodzi i mówi: "Tak, to właśnie JA. Pamiętaj, jak już będziesz szła do tego salonu tatuażu". To piosenka o burzach, jeżynach, śniegu. O tym, że mogę robić mnóstwo planów, ale Ogień może równie dobrze planować sobie, że zostanie Wodą. O wiadomości od Jezusa, nie wiadomo właściwie jakiej. O pocałunkach, za które warto oddać każde niebo. I o Drzewie Ananasowym.

Ten Ocean zawsze będzie owinięty wokół Drzewa. Nieważne, jak bardzo kłuje.


PS. Cyr. pamięta, jak pisałyśmy rok temu list do Tori w foyer Sali Kongresowej, rysując na kartce ananasy i serca. A Tori mimo to nie zaśpiewała "Cooling". Wierzymy, że  tylko dlatego, iż korespondencja została przejęta przez mściwych ochroniarzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz